Nocka jest ciężka, moje chłopaki zatrute - praktycznie nie śpią, a ja siłą rzeczy razem z nimi ....... jak to się mówi - "zemsta Faraona" ....sorry - Gruzina..........
Ale nie ma tego złego..........
5 rano - zaczyna świtać, a ja już wiem co należy zrobić !
Wstać i wyjść na balkon - od teraz zaczyna się istny spektakl............bezchmurne niebo, Kazbek oświetlony pierwszymi promieniami słońca - nie mogę uwierzyć w to co widzę !
5.30 - lecę do okna - znowu inaczej .........
7 rano - Góry nadal w całej okazałości .......... teraz biel lodowców miesza się z szafirem nieba
7.30 - delikatne chmurki snują się pod szczytem...............
Temu spektaklowi poświęcam osobny wpis - sami zobaczcie !
To jak nagroda za te wszystkie mokre, pochmurne, zimne dni - warto było czekać na ten dzień !