Decydujemy się nie wracać na autostradę ( po co płacić takie bajońskie sumy) , skoro wzdłuż wybrzeża prowadzi taka sama długa trasa ... jest tylko jeden minus takiego rozwiązania: szybkość jazdy i tkwienie w korkach w każdej kolejnej miejscowości.
Za to widoki cudowne, bajeczne, fantastyczne ..........
Dojeżdżamy do granicy Bośniackiej - tu po podziale byłej Jugosławii kraj dostał malutki dostęp do morza i zaledwie jedną miejscowością : Neum. Swoje na granicy trzeba odstać, ale udaje się to załatwić w jakieś pół godziny, pogranicznicy są bardzo mili, traktują Polaków jak obywateli I kategorii, widać ,że nas lubią .........
Pół godziny później kolejna granica , znowu trzeba swoje odstać i ponownie jesteśmy na terenie Chorwacji .
Teraz krajobrazy są jeszcze piękniejsze, okolice Dubrownika to istne cudo !!!
Dzisiaj pędzimy bez dłuższych postojów, ale my tu jeszcze wrócimy :-)
Do granicy z Czarnogórą dojeżdżamy już o zachodzie słońca ...... teraz zaczynają się schody i prawdziwe stanie na granicy jak za starych "dobrych" czasów - pocieszamy się - od drugiej strony korek jest 2x dłuższy - jakieś 4 godziny czekania ......