Ruszamy w dalszy rejs, już przy pięknym zachodzącym słońcu mijamy końcówkę wybrzeża i wyspę Mamula .
Wyspa Lastavica, powszechnie znana jako Mamula to wyjątkowo ciekawe miejsce. Z uwagi na strategiczne położenie, za czasów austro-węgierskich w roku 1853 zbudowano na niej fort. Podczas II wojny światowej, w roku 1942, wysepka znalazła się w rękach wojsk okupacyjnych faszystowskich Włoch pod wodzą Benito Mussoliniego. Utworzono na niej obóz koncentracyjny dla przeciwników reżimu, w którym przetrzymywano około 2000 więźniów, z których ponad 130 zostało zamordowanych lub zmarło z głodu i zimna.
Obecnie wyspa jest niezamieszkana. Poza niszczejącym fortem znajduje się na niej niewielka latarnia morska i zrujnowana przystań.
Władze wydzierżawiły wyspę Mamula na 49 lat szwajcarsko-egipskiej firmie, która chce ją przekształcić w luksusowy ośrodek wypoczynkowy ze spa, klubem nocnym, restauracjami, kasynem, salonem vip, plażą i przystanią jachtową. Umowa zawiera ponoć zapis o stworzeniu na wyspie muzeum pamięci ofiar obozu, jednak na stronach internetowych firmy nie ma na ten temat żadnej wzmianki, podobnie jak i o mrocznej historii wyspy.
Stanie się więc z wyspą to, co stało się z Budvą ........ to bardzo niedobrze !
Mijamy Mamulę oświetloną ostatnimi promieniami słońca i wpływamy - już na silniku do Zatoki Kotorskiej. W ciemności niewiele z uroku zatoki widać. Trzeba za to bardzo uważnie patrzeć, miejscami zatoka jest bardzo wąska i mijanie się z pływającymi "blokami", czyli wielkimi statkami wycieczkowymi stanowi nie lada wyzwanie. Ruch tu faktycznie spory, to w końcu główny i czasami jedyny cel pływających po tych wodach turystów z całego świata ...........
O godzinie 21.30 "wciskamy" się w porcie w Kotorze pomiędzy inne jachty w niewielkim porcie w samym centrum przy murach starego miasta.