Tuż przed zmrokiem dojeżdżamy do stolicy.
Sarajewo wita nas 10 stopniami temperatury (rano w Dubrovniku mieliśmy 40) i deszczem.......
Pakujemy się małego apartamentu na starówce, na szybko robię z ostatnich już słoików obiad , wyszukuję w torbie wszystko co mam ciepłego do ubrania i ruszamy w miasto. przy takiej aurze nie wygląda ono najlepiej, knajpki zewnętrzne puste, sklepiki czynne tylko częściowo. ciekawe obiekty z założenia już o tej porze zamknięte.
Plączemy się po ulicach zachodząc we wszystkie ciekawe miejsca, pijemy lokalne piwko w jednej z knajpek (pod dachem) i wracamy ......
Sarajewo nie jest stolicą do której chciałbym kiedyś wrócić .......