No to lecimy ........ pod nami kolejno : Słowacja, Węgry, Rumunia ( z pięknym łukiem Karpat) , Morze Czarne, Turcja ( z ośnieżonymi szczytami gór), Irak (taki pustynny) , a na koniec Zatoka Perska .
Linie lotnicze Emiraty 2 miesiące temu mocno nas rozczarowały , przełożyli lot o 8 godzin pozostawiając nas na lodzie. Mimo, że miedzy samolotami mamy 12 godzin przypadających na noc - okazało się, że to co ze sobą w tym czasie zrobimy jest naszym wyłącznie problemem . Znalazłam więc hotelik 200m od terminala III , na którym mieliśmy wylądować. Przewidywaliśmy, że skoro bagaży nie obieramy to luźno mamy z 8 godzin snu .........nic bardziej mylnego ....
Zanim przeszliśmy wszystkie procedury i doczekali się na busa, który jedzie do naszego hotelu. zanim tam dojechaliśmy (200m w linii prostej był by fajne, gdyby był tunel - zamiast tego jest autostrada, którą jedzie się prawie 45 minut - cóż za absurd !!!) ..... kolejna godzina na załatwienie formalności, bo w hotelu straszna kolejka, czekanie na pościel (bo syn nie dostał) .......
A bladym świtem trzeba się zerwać, bo busy odjeżdżają co godzinę, a jadą na II terminal 1,5 h ....... ( a to z kolei w linii prostej jakiś kilometr) ..... I tak z naszych 8 godzin snu zrobiły się 3 - gdybyśmy to wiedzieli - przekoczowalibyśmy ten czas na lotnisku na jakichś leżaczkach ...........
No cóż - a taki ten Dubaj niby super-hiper nowoczesny ?