III etap podróży to już nasz port docelowy (no prawie docelowy, będzie jeszcze jeden przelot za 2 dni) .
Terminal II w Dubaju z którego odlatujemy to już inny świat - z tego terminala odlatują takie destynacje jak Irak, Afganistan, Pakistan, czy nasz Nepal......... Kolorowy "Fly Dubaj" czeka już na nas ....... lecimy podnieceni coraz bardziej
Pod nami Zatoka Omańska , wybrzeże Iranu, potem cały Pakistan , mijamy szerokim łukiem indyjski Radżastan (czy ktoś się orientuje dlaczego?) , potem tradycyjne turbulencje nad Indiami i jest - upragniony, wymarzony Nepal .
Od strony południowej góry nie wyglądają zbyt imponująco , na Himalaje musimy jeszcze chwilkę poczekać .
Na lotnisku długie oczekiwanie na bagaże, ale są (na szczęście wszystkie w komplecie !!! ) .
Mamy umówionego busa który przyjedzie po naszą rodzinkę i jeszcze jednego współtowarzysza podróży (reszta towarzystwa leciała przez Katar) ........
I potem sympatyczne powitanie chustami - każdy kto jest w tym kraju po raz pierwszy jest tak powitany - bardzo sympatyczny zwyczaj .......