Nie jesteśmy typami, dla których wakacje kończą się na siedzeniu na plaży hotelowej. Czas zobaczyć coś w najbliższym otoczeniu. Pierwsze kroki kierujemy do dzielnicy pieknych apartamentowców - cześciowo połozonych na wyspie. Potem do centrum, gdzie znajduje się miedzy innymi sztuczne lodowisko, a potem oczywiście spędzamy czas do wieczora na wesołym miasteczku (wyjątkowo przyjemnym, ocienionym z mnóstwem zieleni), gdzie maluch chce zaliczyć wszystkie atrakcje (dla nas też się coś znajdzie).
Bardzo komercyjnie, ale z głową zrobione.