Maluszek jeszcze nie do końca doleczony, ale trudno - jedziemy. Mąż ma jeszcze sprawy do pozałatwiania w Gliwicach, rzeczy do spakowania.
Po drodze zaglądamy do babci w Górkach Wielkich. Eryk jeszcze troszkę goraczkuje, trzeba go przetrzymać do samego wyjazdu w domu.