Albo raczej brak klimatu;-((
Po przekroczeniu granicy mamy wrażenie, ze to jakiś gorszy świat. O dziwo to Włoch jako pierwsze znalazły się w unii, a tymczasem to właśnie tu jest jakoś brzydziej i brudniej. Wszędzie walają sie śmieci, czego nie uraczysz w Słowenii. Co dopiero musi byc na południu skoro północ jest najbardziej cywilizowana? Jakos nie ciągnie mnie, zeby to sprawdzić...
Zajeżdżamy do centrum Triestu, zostawiamy samochód i idziemy połazić jego uliczkami, spacerkiem do portu i do latarnii morskiej, która okazuje się byc jakąś koszmarną budą. Potem kolejne rozczarowanie - akwarium , które miesci się koło portu - zamknięte (jedyne miejsce, które mogło zainteresować naszego malucha), który własnie zaczął swój kryzys i pokazuje swoje różki.
Niestety z dalszego zwiedzania musimy zrezygnować - najwyraźniej Włochy mu się nie podobają ;-(( - czas kryzysu przychodzi w porze spania.
Wypijamy na głównym placu kawkę - maluch biega na wolnej przestrzeni a potem ruszamy po samochód.