Ja byłam to z rodzicami w 1981 roku - kawał czasu. Trzeba odświerzyć pamięć i zapoznać z tą jedną z najpiękniejszych tras w Alpach męża i synka.
Wyruszamy rano, pada deszcz więc nie zachęca do wdrówki, mamy nadzieje, że sąsiednia dolina będzie miała troszkę inna pogodę - i nie mylilismy się - zastaliśmy zimę :-))))
Pierwszy dłuższy postój na trasie po przejechaniu bramek (oczywiście za przejazd trzeba zapłacić) to parking z bardzo ciekawym edukacyjnym miejscem do zabawy dla dzieci. Są tu tamy, system jezior i miniaturowych rzek. Ciężko odciągnać maluszka od tych atrakcji, ale jeśli chcemy przejechac całą trasę nie możemy dłużej tu zostać.