Do najwyższego punktu na trasie zajeżdżamy w konkretnej śnieżycy - maluch jest zachwycony tą zimą w środku lata
Pierwsze kroki kierujemy do centrum informacji turystycznej dotyczącej całego rejonu Grossglocknera. Małe muzeum, ciekawe ekspozycje, dużo historii, mapy z podświetlanymi miejscami - warto tu zajrzeć.
Potem próbujemy się nacieszyć śniegiem i widokami (choć te są mocno ograniczone), a kiedy juz na dobre wymarzliśmy poszlismy się schowac na kawkę i małe co nieco w kawiarni (kawiarnia na wysokości Rysów to nie byle co !!!)
czas w drogę, po drodze co jakiś czas kolejne postoje - chmury odsłaniają coraz to piękniejsze widoki - najwyższy szczyt Austrii zachęca do siebie swoją pięknością - no cóż może następnym razem (mam nadzieję).