Półtorej godziny później jesteśmy już na miejscu - trzeba przyznać, że geniuszem był ten kto wymyślił samoloty :-)))
Hermetyczność kabiny (chyba z racji wieku samolotu) pozostawiała wiele do życzenia, Faktycznie lądowanie było bardzo odczuwalne - nasz maluch niestety całe przepłakał twierdząc, ze bardzo bolą go uszka.