Niestety, pech nie opuszcza w tym roku organizatorów imprez plenerowych - tym razem okazuje się być zbyt mało wietrznie na latawce i zbyt gorąco na balony - a wielka szkoda, bo nasz synek nie miał jeszcze okazji zobaczyć jak taki balon wygląda.
Za to czekała tam na niego inna niespodzianka, kiedy poszli z tatą na wieże oglądać wystawę szybowców (ponoć niezbyt ciekawą) spotkał przyjaciela, z którym poznali się i szaleli przez cały pobyt w Bułgarii - maluchy całe szczęśliwe wpuściliśmy do nowo zbudowanego labiryntu (ciekawe miejsce dla dzieci - troszkę tylko przesadzają z cenami biletów wejściowych).
Szybko jednak trzeba się było stamtąd ewakuować - żar z nieba się lał, a wszystkie miejsca w cieniu były zajęte przez tysdiące Ślązaków