Geoblog.pl    BPE    Podróże    2009 - Tatry późnojesienne    Kasprowy Wierch -> Beskid (2012m n.p.m.) -> Przelęcz Liliowe -> Murowaniec -> Dolina Jaworzynki -> Kuźnice (7 godzin wędrówki)
Zwiń mapę
2009
20
lis

Kasprowy Wierch -> Beskid (2012m n.p.m.) -> Przelęcz Liliowe -> Murowaniec -> Dolina Jaworzynki -> Kuźnice (7 godzin wędrówki)

 
Polska
Polska, Beskid
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 153 km
 
Rano zrywa nas z ciepłych łóżeczek budzik, szybkie śniadanko i pędzimy na kolejkę - na początek postanowiliśmy zacząć od Kasprowego, żeby maluszka zachęcić, jak na pierwszą wycieczkę w Tatrach uznaliśmy, że to dobry pomysł.
W Kuźnicach doznajemy SZOKU - jesteśmy kompletnie sami do kolejki, po paru minutach pojawiają się dopiero pojedyńcze osoby (nie ma to jak listopad !), okres oczekiwania na odjazd - 15 minut - milutko. Jest godzina 9.00 - ruszamy !!!

Słońce przygrzewa, widoki cudowne.

Na górze szybka kawka, ubieramy raczki, stuptuty i ruszamy.......Śniegu tak około 60 cm, miejscami więcej, miejscami mniej, troszkę lodu więc raczki się przydają. Podejście na Beskid nie nastręcza problemów, maluch zachwycony - nareszcie wędruje po obiecanym śniegu, widoki takie, że nie można się oprzeć aby robic zdjęcia niemalże non-stop - takiej żylety (widoczności) nie pamiętamy w Tatrach od 10 lat !!!
Przerwa na szczycie na herbatkę i czekoladę i wędrujemy dalej. Teraz najmniej przyjemny odcinek, trzeba obejść Beskid po lodowej ściance dookoła, bez raczków byłoby nieciekawie - jestesmy pod wrażeniem jak niesamowicie zdyscyplinowany i odpowiedzialny może byc nasz niespełna 6-latek.
Jeszcze kawałek i jesteśmy na Przełęczy Liliowe. Bez dziecka pewnie zaryzykowalibyśmy podejście na Świnicę, ale z dzieckiem nie wolno tak ryzykować. I tak jesteśmy pod wrażeniem jego kondycji, a maluch jest "wyrogalony" - widać, ze mu się podoba.
Po kolejnej przerwie czas na zejście w dół. Szlak zasypany, wedrujemy więc po czyichś śladach asekurując maluszka, bo nie daj boże jakieś poślizgnięcie i nie byłoby za ciekawie........Około godziny 14 jesteśmy w schonisku ("Murowańcu"). Tu przerwa na obiadek, bułeczki i tradycyjną szarlotkę i przed 15 ruszamy w dół - chcemy przejść najgorszy odcinek jeszcze za dnia. Nie jest źle, miejsca zalodzone da się jakoś ominąć, ale nogi bolą coraz bardziej........Ostatni odcinek zaliczamy już w ciemnosci, ale świeci księżyc więc da się iść.

Jesteśmy wykończeni (całą trójką), ale przeszczęśliwi - taką dawkę estetycznych doznań jaką przyszło nam dzisiaj doznać nie da sie zastąpić niczym innym.

Eryczek szybko regeneruje siły i wyciąga nas jeszcze wieczorem na spacer do "Zbójnickiej Chaty" (koło basenów na Antałówce) razem z dziadkiem, który do nas dzisiaj dojechał.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (132)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Multimedia (1)
Komentarze (4)
DODAJ KOMENTARZ
wawerek
wawerek - 2009-11-24 13:20
Piękne zdjęcia. Gratuluje udanej wyprawy. Zakopane to jednak magiczne miejsce do którego równiez i ja mam sentyment, bo wraz z zoną jeździliśmy tam na każdy urlop od 2000 do 2006 roku:)
 
Hania
Hania - 2010-05-19 00:16
Oglądając Wasze przepiękne zdjęcia nadal twierdzę,że przynajmniej raz w roku trzeba być w Tatrach.
 
Hania
Hania - 2010-10-09 19:55
Dzisiaj oglądam Wasze zdjęcia po raz kolejny. Tęsknię za Tatrami, chociaż byliśmy tam w lipcu.
 
BPE
BPE - 2010-10-11 11:39
ja też bardzo tęsknię....kiedys jak mieszkałam w Sączu , a nie było jeszcze dziecka na świecie byłam w Tatrach nawet co tydzień......potem już było coraz trudniej, a teraz to już cała wyprawa na którą nie ma nigdy czasu, ani finansów.....
 
 
BPE
Blanka, Piotr i Eryk czyli podróże naszej rodzinki
zwiedziła 22% świata (44 państwa)
Zasoby: 1794 wpisy1794 4031 komentarzy4031 32579 zdjęć32579 78 plików multimedialnych78
 
Moje podróżewięcej
12.07.2018 - 16.07.2018
 
 
16.05.2018 - 20.05.2018