Ach, jak to dobrze wrócić cało i bezpiecznie ..... w burtach chlupie (bo musiałam zrezygnowac z traperów, które wczoraj mało mi nie zjadły kostki na rzecz adidasów), ale to nie ważne,
Wysiadamy z pociągu i oczom naszym ukazuje się przepiękna tecza.........W Tatrach juz ani śladu po burzy.........pogoda jest po prostu niesamowita.
Wieczorem ledno zdążamy na obiadek (restauracja czynna do 20.00), a potem to juz marzymy tylko o prysznicu i łóżeczkach.......ach, co to był za dzień !