Kolejny szczyt do korony - zdobyty.
Z Sącza ruszamy wczesnie (w miarę) rano, u wrót Wąwozu Homole w Jaworkach jesteśmy juz o 10.10
Przelot przez wąwóz - jeszcze przed tłumem turystów i dalej w górę do niebieskiego szlaku. Tu małe zaskoczenie - na szczyt nie ma dosłownie żadnego oznakowania - my wiemy, ze tam jest, mamy mapę, ale wiele osób rezygnuje z pójścia (w ciemno) i schodzi w dół.
Po wspinaczce na szczyt (jakies 15 minut nieoznakowaną ściezką) jesteśmy na szczycie !!!!
jest godzina 11.50 - szybko poszło :-)
Tu chwila przerwy na jedzonko i obfotografowanie zwłaszcza jedynego mieszkańca tego szczytu - ginącego gatunku motyla Niepylaka Apollo.
Zejście w dół do szlaku niebieskiego, potem juz obieramy inny kiertunek po drodze racząc sie ogromnymi ilościami poziomek i malin.....a ludzie przechodza i nie widzą !!
Pół godzinki później jesteśmy juz przy schrnisku na Durbaszonce - tu obiadek, relaks, a potem w dół drogą prowadząca do schroniska, aby pętla się zamkneła u wylotu Homola.
Powrót po niecalych 5 godzinkach - było pieknie :-)))