Znajoma (z którą współpracuję zawodowo) zaproponowała wspólny wyjazd na konferencję do Poznania.
Nie lubię wyjażdżać gdzies bez rodziny, ale czasem trzeba zainwestować we własny rozwój - zgodziłam się.....i tak 2 ostatnie dni spedziłam w Poznaniu.....żałuje, ze tak krótko.....
Wieczorny spacer po centrum po wielu, wielu latach przerwy (ostatnio byłam tam jako nastolatka).......pozwolił mi na spojrzenie na to miasto obiektywnym spojrzeniem, choć cięzko wypowiadać sie na temat miasta widząc tylko jego mały urywek.
Mały, ale za to najważniejszy - rynek i przyległe ulice....
Wrażenia - stare miasto piękne, ale dobre wrażenie całkowicie niszczą te koszmarne budynki z lat 70-tych (a moze nawet wczesniejszych) na rynku.......to jakiś estetyczny koszmar !!!.......wędrująca dalej widziałam zupełnie niespójną architekturę starego i nowego miasta - pomieszaną i bijąca po oczach.......chaos jak dla mnie........brudne chodniki........rozkopane centrum pod targami - to wszystko nie robi najlepszego wrażanienia.......
Moze kiedyś tez to tak wygladało, ale jako nastolatka patrzyłam na to miasto oczarowana jego wielkością ........z wiekiem staję sie krytyczna..........to chyba nie dobrze.....