Rano ostatnie śniadanie w Kuala Lumpur, opuszczamy hotel, który był naszym "domem" przez ostatnie 5 dni i ruszamy na pólnoc - ruszamy w nieznane podnieceni tym co nas czeka .........
Początek przejazdu to autostrada, potem odbicie na Jerantul, a dalej już w kierunku Kuala Tahan ........... kilometry lecą, krajobrazy się zmieniają . Mam sporą uciechę patrząc na kamikadze jadacych na motorkach po autostradzie .......pod prąd.......matko jedyna !!!
Potem juz małe miasteczka, tu świątynka buddyjska, tu hinduska, tu z kolei "wypasiony" meczet.........potem palmy, palmy i jeszcze raz palmy............gróy, lasy, wszystko wokół tonie w zieleni.............ależ ta Malezja piekna !!!
zdjęcia robione "głupawką" w większości przez szybę samochodu, ale nie ważne - takie obrazy widzimy przed oczami.......