Na pólnoc pędzimy z krótkimi odpoczynkami - musimy wyrobić się przed 18:00 - dostaliśmy informację, ze wtedy odpływa ostatni tramwaj wodny do naszego osrodka w którym mamy zarezerwowane kolejne 2 noclegi.........
Na szczeście udaje nam sie dotrzeć przed czasem - jesteśmy W Kuala Tahan - ostatniej miejscowości na "końcu świata" - dalej już tylko rzeka - to brama do parku narodowego Taman Negara - największego parku w Malezji - to tutaj przyjdzie nam poczuć smak prawdziwej dźungli ............, bo być w Malezji i nie zobaczyć prawdziwego lasu deszczowego to jak..........
Gdybyśmy tylko mądrzejsi i spakowali inaczej manatki ........ teraz juz nie chce sie nam przepakowywać więc musimy zabrać ze soba wszystko co mamy - trudno............jakoś donosimy cięzkie walizy po niekończących się schodach, potem załadowujemy na naszą "łajbę" i juz płyniemy- w górę rzeki...........
Jest pięknie ......... tylko gdzie my płyniemy ? Rejs zajmuje 20 minut, gdy w końcu naszym oczom ukazuje się cel.............