Rano jeszcze tylko pyszne śniadanko przy najcudowniejszych dźwiękach natury i pędzimy z manatkami w dół do przystani, aby odbyć swój ostatni rejs do Kuala Tahan po auto porzucone na te 2 dni ...........
A potem juz prosto w kierunku chyba najpopularniejszego celu na trasie (tu chyba bywaja wszyscy) - ku polom herbacianym.........
Wygodna szeroka droga prowadzi przez bajeczne, zalesione góry. Co zakręt to inny krajobraz..........pięknie.
Po kilku godzinach jesteśmy juz prawie u celu, zaczynają sie plantacje i uprawy - ilość szklarni i sposób ich umieszcenia na stromych zboczach gór zaskakuje ............. Tu chyba produkuje się połowę żywnosci dla Malezji.