O godzinie 13.00 zajeżdżamy do końca drogi w Bielicach (dzisiaj niedziela więc nie jesteśmy już tu na parkingu osamotnieni).
Ruszamy na zielony szlak (tym razem w drugą stronę niż Rudawiec). Początkowo szlak prowadzi spokojna drogą, potem wkracza w las, kawałek zajmuje przejście drogą zwózki drewna, a potem już cudowna ścieżka z widokami wtopiona w niesamowite ilości borowisk (zapełnionych milionami tych najcudowniejszych w smaku niebieskich kulek)........
Przerwy na dojadanie wydłużają dojście na szczyt, ale i tak o 14.00 jesteśmy na Kowadle - kolejny szczycik do kolekcji.
Ależ tu pięknie, robimy długa przerwę na "kocing na trawingu" gdzie wystarczyło wyciągnąć rękę aby zjadać prosto z krzaczka i po godzinie zaczynamy schodzenie - tym razem żółtym szlakiem przez czeską stronę. Tu czekała na nas kolejna niespodzianka - kawałeczek od szlaku piękne skałki na przepaściami z obłędnym widokiem...........
Ależ piękny jest ten świat !!!! W takich dniach jak dzisiaj człowiek wie po co chodzi po górach ...........
godzina 16.00 zamykamy pętlę i wracamy do samochodu.