Dzisiejszy cel - Śnieżnik !
Na 9.30 mamy zwiedzanie jaskini Niedźwiedziej, o 10.30 ruszamy na dalszą część żółtego szlaku, który prowadzi pod samo schronisko pod szczytem. Szlak jest mało ciekawy i niestety mocno zaludniony - na szczyt prowadzą całe pielgrzymki ludzi - to jakaś kultowa góra, która jak Giewont - zdobyta być musi !
Po 1,5 godzinie dochodzimy do schroniska, chwila przerwy i dalej do góry - od tego miejsca jeszcze 45 minut podejścia w skwarze - jak na patelni. Łatwo nie jest, ale dajemy radę.
Na szczycie meldujemy się o 12.30...........tu czeka na nas cudownie ożywczy wiatr, polary się przydają ;-)))
Lata temu stała tu piękna kamienna wieża widokowa, niestety została zniszczona, jej zdjęcia można zobaczyć w schronisku......oj, cudownie byłoby, gdyby udało się ją odbudować ........ na razie można pochodzić tylko po jej gruzowisku, na szczycie którego zresztą znajduje się ławka i stolik :-)))
W nagrodę fundujemy sobie długa przerwę pod cudownym nieboskłonem.......ach jak cudownie, aż nie chce się stąd iść :-))))
Niestety, wszystko co cudowne musi się skończyć, czas zejść z tego raju. Zejścia jak zawsze - zdecydowanie szybsze i przyjemniejsze. W schronisku fundujemy sobie obiadek (polecam rewelacyjny bigos !), a potem decydujemy się inną trasę (dla urozmaicenia), czy niebieski, a nie żółty szlak.
Ten jest troszkę dłuższy, ale za to jaka bajka !!!!! Wędruje się część trasy wzdłuż rezerwatu wąską ścieżką przez borowiska....z obłędnymi widokami . I co najważniejsze - szlak jest prawie pusty, tylko nieliczni decydują się na podejście, czy zejście tędy, a warto, oj warto !!!!
Ostre zejście w połowie szlaku w dół, a potem szukanie właściwej drogi w gąszczu ścieżek rowerowych.
Późnym popołudniem docieramy do samochodu pełni wrażeń i zmęczeni, ale dzisiaj tak pozytywnie, ze bardziej się już nie da :-)))