Kolejny dzień nie zapowiada się już tak pięknie, po południu mają być burze i deszcze. Planujemy więc lajtowo przejść się dolinką wzdłuż maleńkiej tu Wisły do wodospadu pod Barania Górą.........ostatnio kiedy tu byliśmy pokonaliśmy zaledwie kilkaset metrów i musieliśmy zawrócić, bo nasz maluch czymś się struł i robił "go to Ryga"......
Ale znowu nam nie dane było przejść tego odcinka - tym razem burza rozpętała się dużo wcześniej niż było planowane i zastał nas na trasie koszmarny grad oraz ulewa, która w 5 minut zmoczyła nas do suchej nitki........
Cali mokrzy i zziębnięci musieliśmy zawrócić.........., ale na pewno tu jeszcze wrócimy !