Aby wycieczka nie zakończyła się dreptaniem dróżką po lesie - serwujemy naszemu synkowi jeszcze na koniec jedną atrakcję : Przełom Hornadu. Na dzisiaj będzie to tylko mały jego fragment, ale to wystarczy, aby zapoznać się ze szlakiem i zobaczyć coś niebywałego ......... znowu szlak zajmuje nam dużo więcej niż wynika to z mapy......dodatkowo brniemy momentami po strasznym błocie, ale co tam.......i tak jest fantastycznie.
Po 7,5 godzinie wędrówki zamykamy pętlę na parkingu w Podolińcu.
Jeszcze tylko obiadek w towarzystwie gadatliwej papugi i do domu............już chce się tam wracać - to miejsce uzależnia !