To już nasze 3 rodzinne podejście do tej góry. Za pierwszym razem dziecię się zatruło, za drugim złapało nas oberwanie chmury.
Teraz po raz trzeci postanowiliśmy się zmierzyć z tą górą podczas długiego weekendu.
Droga do góry to był istny bieg - udało się wejść na szczyt godzinę wcześniej niż wynikało to z mapy....... Na górze chwila oddechu i ochłody, a potem szybciutko w dół. Na szlaku dużo ludzi, ale dużo to było diero na szczycie - istny piknik...........
Synek rozczarowany, ze na górze nic nie ma poza nie najwyższa wieżą. (schronisko 45 minut dalej wiec dojście do niego już sobie darowaliśmy) Wieża zresztą przestał mieć już takie znaczenie jak lata temu - kiedyś szczyt był gęsto porośnięty lasem - teraz z lasu zostało już niewiele..........
Ale wycieczkę uważamy za bardzo udaną
podsumowanie : 19 punktów GOT