Po południu wracamy do stolicy, zanim jednak oddamy auto, chcemy obejrzeć kilka muzeów. Jest ich tu sporo do wyboru więc wybór pada na to najciekawsze (najwyżej oceniane przez turystów): muzeum sag. Tu w bardzo ciekawy sposób przedstawiona jest cała historia kolejnych osadników i ich potomków - ważnych dla historii wyspy - scenki rodzajowe z figurami woskowymi oraz ciekawy opis na tablicach i do wysłuchania w słuchawkach prowadzą nas przez kolejne pokolenia.
Eryk dowiaduje się, że jego imiennik - Eryk Rudy - wsławił się tu jako najgorszy osobnik .........cóż (imię brałam od tego świętego)...
Dla zainteresowanych polecam stronę tego muzeum - tu obejrzycie zdjęcia, których mnie się nie udało zrobić:
http://www.sagamuseum.is/
Kolejny punkt programu to muzeum penisów - nie przejęzyczyłam się .......jest tu największa na świecie kolekcja penisów prawie wszystkich ssaków świata - od największego - kaszalota, do najmniejszego - chomika .
Eryk zachwycony - będzie się czym pochwalić przed kumplami (dziewczynki pewnie bym tu nie zabrała)......
Stronka muzeum : http://www.phallus.is/
Pozostałe muzea sobie darujemy (w każdym zostawia się tu majątek).....
Oddajemy samochód i dalej już na piechotkę robimy sobie ostatni spacer po mieście ....... główny deptak ma tu pięknie wymalowaną tęczę - wczoraj szła tędy parada równości (mają na tym punkcie hopla) ...........dobrze, ze nas tu wczoraj nie było ;-)
Zjadamy ostatni pyszny obiadek w tej samej knajpce co poprzednio, a na koniec idziemy się schować do budynku filharmonii, bo tylko tu można do woli siedzieć sobie w ciepełku .......