Zanim ruszymy w dalszą drogę - czas na spełnienie patriotycznego obowiązku, a mianowicie odwiedzenie ambasady RP w Lizbonie, aby w niej oddać swój głos w wyborach parlamentarnych.
W sumie to nawet fajnie się złożyło, bo nigdy nie byliśmy w żadnej ambasadzie, a jest ku temu idealna okazja.
Zanim jednak uda się nam tam dotrzeć stoimy dłuższy czas przy wyjeździe z naszego parkingu, bo właśnie odbywa się jakieś wielki maraton i wszystkie drogi są zamknięte........mamy jednak niezły ubaw, bo maratonem to trudno nazwać - kilka osób na czele biegnie, ale z tyłu kilkunastotysięczny tłum idzie sobie spacerkiem ( w ulewnym zresztą deszczu) ........
Policjant puszcza nas jednak przez ten tłumek, bo widzi, ze nam się spieszy ........ miło z jego strony ....
I tak koło 11 meldujemy się w ambasadzie.