Wkraczamy w dolinę - teraz już wiemy, że nowa droga (której nie ma jeszcze na googlu) tak na prawdę prowadzi wzdłuż rzeki, a my szliśmy naokoło jakąś dawno nieczynną drogą ..... ale z drugiej strony - gdybyśmy nią nie szli - nie zobaczylibyśmy tych bajecznych krajobrazów !
Dolina Truso to feria barw : ziemia, skały zabarwione są tu źródłami wód mineralnych o różnej zawartości minerałów - stąd te odcienie .......... jest nieziemsko (zupełnie jak na Islandii) ............. do tego miejsca da się dojechać jakąś marszrutką z szalonym Gruzinami, my jednak całą trasę w obie strony zaliczymy na własnych nogach - bo tylko tak możemy nacieszyć oczy tymi obłędnymi widokami. Na razie nie zamierzamy zawracać , idziemy dalej w kierunku miasteczka Ketrisi.
Miasteczko to dużo powiedziane, w obecnym stanie to same ruiny i kilka rodzin zamieszkujących te walące się domy ........
Nie wiem - nie udało mi się nigdzie doczytać jaka jest dokładnie historia tego miejsca, czy zostało zniszczone w 2008 roku, czy wcześniej ......... tak czy inaczej wygląda jak z kosmosu ........... to tu najprzypuszczalniej kręcono film "5 dni wojny" z 2010 roku .......
Kilka kilometrów dalej kolejna miejscowość - Abano - tu znajdują się zabudowania jakichś klasztorów i domy ..... to wszystko na jakimś nieziemsko cudownym końcu świata ..............
Tu zapada decyzja - mamy za sobą 25 km w nogach , a jeszcze trzeba wrócić .......... grupa się więc rozdziela.
Nasza rodzinka + 10-latka od znajomych wraca już powoli, reszta idzie jeszcze 2km dalej do ruin twierdzy .
wracamy do końca doliny ta samą trasą ................... zmęczenie daje o sobie znać, tankujemy sobie wodę mineralną na drogę powrotną i kierujemy się do wylotu kanionu