Celem dzisiejszego dnia nie miał być Plac Wolności, a tak na prawdę dotarcie na najwyższe wzgórze stolicy - Wzgórze Mtatsminda.
Na wzgórze prowadzi kolejka szynowa, a na jego szczycie odnajdziemy maszt telewizyjny i wielki park rozrywki ..........
Park jest całkiem przyjemny do spacerowania, a i kilka atrakcji dla rodzinki się znajdzie.
Oczywiście obowiązkowo idziemy na diabelski młyn, a potem chłopaki szaleją na kolejnych atrakcjach ........
Pobyt na wzgórzu kończy kawa z widokiem na miasto , a potem zjeżdżamy ponownie kolejką.
W połowie trasy znajduje się stacja , stąd można zejść kawałek do Kościółka św. Dawida.......
Do kolejki można wrócić, ale dochodzimy do wniosku, ze to bez sensu, bo w dół zostało już tyle samo drogi.
Ciekawe, jak kompletnie odmiennie wygląda to miasto w słońcu i w ponury dzień jak dzisiaj .........jest tak jakoś smutno, pustawo ....