Plażowanie jednak nie należy do naszych ulubionych czynności , jechać 300km, żeby spędzić czas na leżeniu bykiem .......bez sensu.
Mamy auto więc trzeba ten fakt wykorzystać - ruszamy więc na zachód w kierunku Gór Tałyskich .
Nie są to wybitne góry, ale też i niemałe (takie nasze Tatry - najwyższy szczyt to Kyomurkyoj 2477 m n.p.m.) .....tylko bardzo suche .
Lerik - najdalsza miejscowość oddalona o 40km od Lenkoran wgłąb lądu u podnóża gór to miasto słynące z długowieczności . Jest tu nawet muzeum temu poświęcone, ale niestety - szansa na odnalezienie go w mieście, gdzie nikt nie włada żadnym ludzkim językiem, a od początku roku nie było ani jednego turysty (jesteśmy pierwsi - przynajmniej w księdze wpisów w izbie pamięci rodziny panującej ) ............. to zasadniczo niemożliwe . Droga dojazdowa jest w fatalnym stanie, ale wiedzie przez piękne, zielone góry.
Chwilkę krążymy po miasteczku - wzbudzając nie lada sensacje......... turisty priechali !!!!! wow
Potem kierujemy się dalej za miasto w poszukiwaniu wodospadów .......... niestety bez powodzenia - albo ich nie ma, albo są wyschnięte o tej porze roku ........... nic tu po nas - góry nie mają żadnych szlaków - lepiej się w nie nie zapuszczać ........... oglądamy sobie okolice i wracamy .......