Baku mamy przechodzone na dziesiątą stronę - pozostało Muzeum Narodowe, od którego drzwi odbiliśmy, bo właśnie jest gdzieś przenoszone ...........i jakiś rejs.
Przed wyjazdem sprawdzałam możliwości wypłynięcia gdzieś w morze na jakąś wyspę ........i były - pewnie jeszcze do niedawna, na wyspę Boyuk Zira pełną wraków statków ......... ale niestety - rozwój musi być - rejsów już nie ma, a wyspa ma się według projektów stać się nowym futurystycznym miastem .......
wizja przyszłości : http://ideasgn.com/architecture/zira-island-masterplan-by-big/
obecnie : http://wikimapia.org/7853025/Boyuk-Zira-Island-Nargin
W porcie stoi jeden statek - można się przepłynąć po zatoce i obejrzeć sobie miasto od strony wody .......... dobra - z braku laku wybieramy taka opcję. Przed południem wędrujemy więc promenadą w kierunku naszej przystani - w kasie dowiadujemy się, że statek popłynie jak zbiorą się ludzie ......tak pewnie koło 13 ......... idziemy na kawę, plączemy się i wracamy .......statek dalej pusty i nikt nie kupuje biletów, bo skoro nie wiadomo na którą - to nie ma sensu. Po paru godzinach ponawiamy próbę z postanowieniem, że jeśli nie wypłyniemy w ciągu pół godziny - mamy ich w głębokim poważaniu ..........
Tym razem się udało ........... płyniemy głównie w towarzystwie turystów z Iranu i oglądamy sobie widoczki.
Rejs trwa godzinę - gdyby nie fakt, ze już na prawdę nie mieliśmy pomysłu co robić - można go sobie spokojnie darować !