Ponownie się rozstajemy, wysyłam chłopaków do Muzeum Archeologicznego, bo tam można chwilę odsapnąć od upałów, a sama wędruję do Parku Ciutadella.
To jedno z najbardziej urokliwych miejsc jakie obejrzałam w Barcelonie , choć spacerowanie po nim w samo południe było nie lada wyzwaniem, ze zwiedzających byłam prawie jedyna, która plątała się po alejkach - wszyscy chowali się albo w cieniu drzew, albo pływali po jeziorze .
Aby wejść do parku od strony zachodniej trzeba minąć ciekawy budynek "Castell dels Tres Dragons", po prawej stronie kawałek dalej mamy "Museu Martorell" ..........
Wychodząc od strony północno-zachodniej znajdziemy się na deptaku, którego zakończenie stanowi piękny łuk triumfalny.
Na północny krańcu parku odnajdziemy " Cascada Monumental" - niestety fontanny są nieczynne , kieruję się więc, aby odnaleźć mamuta , a potem obejrzeć Parlament Katalonii ..........
Chciałabym dłużej pospacerować, ale jesteśmy umówieni na dalsze zwiedzanie ......... czas wracać do rodzinki