Obłędnie zimowa aura : mnóstwo cudownie bielutkiego śniegu, oszronione lasy i planowane na ten dzień słońce. A do tego środek ferii - czyż może być lepszy moment, aby wyruszyć na szlak ?????
Dzień wcześniej jesteśmy na nartach w Tyliczu - widzę jak wygląda świat w tej okolicy - muszę więc mamie ten świat pokazać, dla Eryka to kolejna okazja do zdobycia paru punktów GOT, a dla mnie radość z każdej minuty w tym bajkowym święcie.
Wysiadamy z autobusu w Kopciowej (pod słynnym Cichym Kącikiem - miejscem schadzek kuracjuszy z Krynicy) i ruszamy żółtym szlakiem w kierunku Jakubika .
Szlak sam w sobie nie jest trudny - nie ma ostrych podejść, ani zejść, ale przy tak kopnym śniegu i praktycznie nieprzetartej drodze - każdy krok to wysiłek ........ jestem pełna podziwu dla mamy, która go przeszła bez słowa sprzeciwu !
Ja oczywiście próbuję uwiecznić tej najpiękniejszy świat jaki oczy mogą sobie wyobrazić, Eryk z kolei przeszczęśliwy tarza się na okrągło w śniegu - do domu wraca mokrusieńki .......... ale co tam !
Na Jakubiku czeka na nas niespodzianka - farma danieli , a potem kilka kilometrów drogą w dół w kierunku centrum Krynicy .
Po około 10 kilometrach jesteśmy na przystanku ............ Krynica spoczywa pod grubą pierzyną śniegową, a na każdym budynku wiszą niewiarygodnie długie sople (nawet do 5m długości) .............. bajkowa auro, jaka zdarza się raz na wiele lat !!!
Podsumowanie : 8 punktów GOT