To miejsce, która w zasadzie jako jedyne z kraju chciałam obejrzeć koniecznie. A jest faktycznie niesamowite i nie umniejsza mu nic fakt, iż jest tak bardzo popularne i zadeptane wręcz przez turystów - to miejsce po prostu ma w sobie to "coś".....
Zostawiamy auto w jakiejś zrujnowanej, ostrzelanej dzielnicy i ruszamy w kierunku centrum i słynnego mostu oraz okolicznej zabudowy wpisanej na listę UNESCO (choć most zniszczony w wyniku działań wojennych liczy sobie tyle wiosen ile nasz syn).
Od 1992 Mostar znajdował się w granicach niepodległej Bośni i Hercegowiny. Jednak w maju 1992 rozpętały się tu bratobójcze walki. W mieście toczyły się najpierw walki Bośniaków i Chorwatów przeciwko Serbom. W jej trakcie zniszczony został zabytkowy sobór Trójcy Świętej. Następnie, od maja 1993, Chorwatów z Bośniakami. Przez 10 miesięcy Chorwaci oblegali wschodnią część miasta zamieszkaną przez bośniackich muzułmanów. Zburzono większość zabytków architektury, w tym wszystkie meczety z XVII-XVIII wieku. Zawieszenie broni pomiędzy Chorwatami i Bośniakami podpisano 25 lutego 1994. Jeszcze pięć lat po wojnie miasto nie było bezpieczne. Wciąż dochodziło do utarczek między mieszkańcami obu jego części.
Obecnie miasto jest już częściowo odbudowane i rozbudowywane, odradza się tu przemysł. Mostar znów zaczynają odwiedzać turyści, otwierają się restauracje i sklepy z pamiątkami. Powoli odbudowuje się zabytki. W 1997 otwarto meczet Karadjozbega z 1564, a w 2000 meczet Tabacica (z XVI wieku), położony nieopodal Starego Mostu. Odbudowano także mury miejskie z połowy XVI wieku.
Eryk nie jest zachwycony zwiedzaniem , posadzki Starego Miasta dla osoby z kłopotami z chodzeniem faktycznie są ogromnym wyzwaniem. Ale tego miejsca mu nie odpuszczę. Na koniec przysiadamy w kafejce przy słynnym moście i oglądamy śmiałków skaczących z niego (podobno zginęło już tu kilkunastu z nich)