Wigilijna pogoda nas nie rozpieszcza, nagłe ocieplenie, rozmokły śnieg, a do tego cały dzień siąpiący deszcz. Ale co tam – z cukru nie jesteśmy . Po kościółku ruszamy z naszego pensjonatu tym razem w kierunku zachodnim . Pierwszy odcinek szlaku trzeba niestety pokonać ruchliwa drogą, ale już kawałek dalej jesteśmy w lesie i u wlotu Doliny Lejowej .
To jedna z najmniej ciekawych dolin tatrzańskich, ale przy dzisiejszej pogodzie jest to w zasadzie bez znaczenia – idziemy, bo siedzenie w pensjonacie przez cały dzień nie ma sensu …… nie po to tu przyjechaliśmy ……
Na Niżniej Kominiarskiej Polanie robimy sobie mały postój na świąteczne pierniki i herbatkę a następnie drogą Nad Reglami kierujemy się tak jak wczoraj do Doliny Kościeliskiej.
Mała pętla, ale choć pogoda nas nie rozpieszcza czujemy się usatysfakcjonowani.
..................................
O 16.00 już w całym składzie 25-osobowym zasiadamy do fantastycznej Wigilii . Gospodarze stanęli na wysokości zadania – w tym roku jedzenie był 3x lepsze niż 2 lata temu (choć i wtedy czuliśmy się usatysfakcjonowani ) . W fantastycznej rodzinnej atmosferze upływa nam całe popołudnie i wieczór
...................................
O 22.00 zabieramy się jeszcze w 4 osoby na Pasterkę do Kaplicy Brata Alberta pod Gubałówką . Byliśmy tam 2 lata temu i bardzo nam się „zapodobało” - mnóstwo osób w strojach regionalnych i kapela góralska – to się nazywa magia świąt …….