Po śniadaniu i "przemrożeniu" nocnym kierujemy się na południowy- wschód.
Przed wyjazdem zanim zdecydowaliśmy się na wypożyczalnię samochodów - wysyłałam zapytanie do kilku z nich - czy możemy przejechać autem drogą nr. 90 ? - wyraźna odpowiedź była, że nie - nie wolno nam przejechać przez teren Zachodniego Brzegu Jordanu. Na miejscu zapytaliśmy ponownie - tym razem w biurze Europcaru - usłyszeliśmy, ze tak - "90-tką" możemy spokojnie jechać. Przyznam, że ucieszyliśmy się z tego pozwolenia, bo nie musimy dziś okrążać całego Izraela, aby dostać się do Morza Martwego, po drugie jest okazja zobaczyć coś jeszcze. Wiem tylko, że z drogi zjeżdżać nam nie wolno, czyli np. nici z Jerycha .......
Kierujemy się więc do granicy palestyńskiej , tu przejście graniczne z wojskowymi, ale nikt nie zatrzymuje nas do kontroli. Mapy, którymi dysponujemy + mapy googla wskazują wyraźnie teren Palestyny, jesteśmy więc święcie przekonani, że znajdujemy się na terenie tego kraju ....... i tak aż do tej chwili, kiedy to wpis na stronie z przejazdu tą drogą wrzuciłam na stronę pod hasłem "Palestyna" i wtedy "rzuciło się" na mnie (dosłownie) kilka osób, że to nie Palestyna - tylko Izrael ........zaczęłam wiec drążyć temat , ale jedno co się dowiedziałam to informacja umieszczona na opracowaniu o Klasztorze DEIR HAJLA ..... opisałam szczegółowo na stronie : http://fotopodroze.eu/droga-nr-90/
Burza emocji jaka towarzyszy nieustalonym granicom tych dwóch krajów skłoniła mnie do połączenie ich obu w relacji - nie ma wyjścia, trzeba udawać, ze problem nie istnieje, aby się nikomu nie narazić ......
wszędzie zasieki, każde miasteczko przy drodze też otoczone płotem - chory świat !!!
Oto widoki jakie nam towarzyszyły w drodze ( północna część drogi nr. 90 wzdłuż rzeki Jordan )