Tuz przed 12 godziną docieramy do niezwykłego miasta jakim jest Jerozolima. Na początek wielkie poszukiwania wypożyczalni, aby oddać auto. Firma Europcar ma to strasznie tu pokręcone i kiepsko oznaczone. W końcu zostajemy z naszymi plecakami i własnymi nogami, od teraz piechotka.
Zanim powędrujemy do naszego hostelu pozbyć się balastu, zaglądamy do jednego obiektu, który znajduje się tuż obok - to Jerusalem International YMCA - tak na prawdę to hotel, ale przyciągną naszą uwagę ciekawa architekturą.
Potem w deszczu udajemy się w okolice Bramy Damasceńskiej - tu w muzułmańskiej dzielnicy, w paskudnym hostelu Palm Hostel (podobno jeszcze jeden jeszcze gorszy od tego) spędzimy 2 kolejne noce.