KUŹNICE --> HALA GĄSIENICOWA --> CZARNY STAW GĄSIENICOWY --> ŻLEB KULCZYŃSKIEGO --> CZARNE ŚCIANY (2240) --> GARANATY --> ORLA BASZTA --> BUCZYNOWA PRZEŁECZ --> BUCZYNOWA TURNIA --> KRZYŻNE (2151) --> MUROWANIEC --> KUŹNICE
Słońce, niewielkie chmury - taki był poranek. z Kuźnic wyruszyliśmy już o 8 rano (z Sącza o 6), w schronisku byliśmy już po godzinie. Niewielkie chmury, odsłoniły się góry - to zachęcało. Opuszczamy grupę PTT i idziemy sami w kierunku Czarnego Stawu, a nastepnie Zmarzłego. Za stawem weszliśmy w chmury. Później nie zobaczyliśmy już nic tylko mleko i niekończace się dziesiątkami metrów łańcuchy. Skały, przepaście. Żleb Kulczyńskiego - po raz pierwszy przez nas zaliczany robi na nas wrażenie. Potem Granaty, Czarne Ściany - widzę je po raz drugi więc czuję się tu dość bezpiecznie. Zaczęło siąpić, najpierw delikatnie, potem drobne kulki gradu. Na zadnim granacie krótkie jedzonko i decyzja - idziemy dalej. Chyba żadne z nas nie zdawało sobie sprawy co nas jeszcze czeka: długa droga, nie kończące się łańcuchy, coraz zimniej. Dłonie bolą od lodowatego metalu. Mokre rękawiczki nie ułatwiają wspinaczki. Ręce słabną, robimy krótkie przerwy. Grad zamienia się w śnieg. Na Krzyżnym jest już regularna śnieżyca. Nie robimy więc przerwy tylko od razu schodzimy do Murowańca. Zawieja śnieżna mija z chwilą zejścia do doliny, pokazuje się słońce. W schronisku przerwa na zregenerowanie sił, następnie wolne zejście do Kuźnic, spóźnienie 40 minut - w autobusie nie byli zachwyceni.