Po wyczerupjącej wspinacze (zwłasza moje chłopaki) zasługują na wypoczynek - ku naszemu wielkiemu zdziwieniu okazuje się, że knajpki w stylu Dimçayu są nie tylko tam - tu równiez można poleżać na materacach na poływającej tratwie i co jeszcze cudowniejsze - tu nie ma ludzie, turyści po prostu docierają tu z rzadka, a miejscowi w dzień nie mają czasu......
I znowu sami, szumiąca rzeka, cisza, spokój, wspaniała kawa........sielanka jakiej nie zaznacz nigdzie indziej.........cudowne zawieszenie .............umysł wypoczywa, ciało wypoczywa, a nerwy zanikają zupełnie.........
Brutalnie należy jednak to przerwać, teściowie czekają na targu, trzeba oddać auto..........
ale.........to uczucie uszczęśliwienia pozostaje........